wtorek, 23 października 2007

Donald Tusk zrobił plusk

To, co zobaczyliśmy w Gnieźnie i w Krakowie, to nie tylko dwie różne Polski, to dwa różne światy. W Gnieźnie występ wiecowego krzykacza, dla którego programem politycznym jest jedynie prostacka krytyka rządzących i obiecanki, że to samo zrobi lepiej. To przypisywanie winy za emigrację zarobkową rządom PiS-u, tak jakby rok wcześniej od tych rządów jej nie było, a Anglia z Irlandią otwarły swe granice dla siły roboczej z Europy środkowo-wschodniej tylko na prośbę Kaczyńskich. To wiecowy styl dawno zapomnianego PRL-u, z partyjnymi klakierami skandującymi: Donald, Donald, Donald. Spektakl hipokryzji Tuska w zapewnianiu o przyjaźni i poparciu dla Rokity, „Janku jesteśmy z tobą”, i oskarżeniach o rozbijaniu jego małżeństwa przez polityków „z piekła”. To także występy bufetowej o mentalności bufetowej, która twierdziła, że pokonała w wyborach na prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego. To pełna, totalna żenada. Brak słów. Jeśli to jest najlepsze, na co stać Platformę, to zacznij się już Polsko bać. Stare wraca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz